Cechą mieszkań w bloku jest to, że często do największych nie należą. Większości ludzi to odpowiada. Jednak od czasu do czasu należy stanąć na środku takiego mieszkania i podjąć poważną, aczkolwiek odkładaną aż do ostatniej chwili decyzję: musimy pomalować ściany. Niby niewiele, a jednak aż tyle.
Tapety vlies polecają się na ściany
Pamiętam, że kiedy ja w końcu podjęłam decyzję o remoncie (a musiałam to zrobić za nas oboje), miałam go powyżej uszu, zanim jeszcze się rozpoczął. Mój „Pan domu” dał mi wolną rękę, tłumacząc się pracą i brakiem czasu, więc nie dość, że sama musiałam właściwie o wszystkim decydować, to jeszcze sama musiałam zorganizować wszelkie materiały, oraz specjalistów. Wybory nie były łatwe. Od wszystkich możliwości bolała mnie tylko głowa. Im więcej myślałam, tym bardziej. Aż w końcu wymyśliłam: tapeta vlies! Idealne rozwiązanie: bez konieczności godzinnego namaczania klejem, maskująca drobne niedoskonałości ścian, a przede wszystkim bardzo trwała i dająca możliwość ponownego odświeżenia koloru po pewnym czasie, co w przypadku, gdy posiada się dzieci jest zbawienne. Taka tapeta zrobiona jest z włókna szklanego, splecionego w ciasny prosty „wzorek”. Jest na tyle lekka, że mogłam bez większych problemów przewieźć ją ze sklepu do mieszkania, a później jeszcze wnieść po schodach. Panowie, którzy remontowali moje pokoje, docenili decyzję, którą podjęłam. Pięknie porozklejali ją na ścianach, a później odpowiednio pomalowali na wybrane kolory. Tapeta świetnie przyjęła farby- nie powstały zacieki, a kolor był żywy. Byłam prze szczęśliwa.
Tapeta trzyma się do dnia dzisiejszego. Mimo, że jest płótnem dla mojej córki, która daje upust swojej kreatywności wykorzystując wszystko co znajdzie pod ręką, nie martwimy się. Tapetę można bardzo łatwo przemalować ponownie, bez potrzeby zrywania jej. To wręcz remontowe spełnienie marzeń każdego rodzica.