Gdy byłam mała, moi rodzice robili wszystko bym była zadowolona. Rozpieszczali mnie, pomagali mi, uczyli mnie. Teraz dorosłam i czuję, że chcę im pomóc, w podzięce za to co od nich otrzymałam. Oczywiście nie jest tak łatwo i muszę troszkę ich podejść, by pozwolili sobie na przyjęcie jakiegokolwiek prezentu.
Co należy wiedzieć o drzwiach inwentarskich?
Wyprowadziłam się ze wsi do miasta na studia i tak już zostało. Dostałam dobrą pracę i za dobre pieniądze, dlatego nie było dla mnie problemem by zafundować nowe drzwi do obory i stodoły w gospodarstwie moich rodziców. Oni sami nie czuli potrzeby by wymieniać je już na nowe, ja jednak czułam, że to koniecznie. Upierałam się, że drzwi inwentarskie wcale nie są takie drogie. Dla mnie to nieodczuwalny wydatek, a inwentarz musiał być dobrze zabezpieczony. Zachwalałam tacie firmę, która sama montuje takie drzwi w pomieszczeniach inwentarskich, że w środku mają wypełnienie z pianki poliuretanowej, która zapewnia trzymanie ciepła. Gdy tata powiedział, że będzie mu za ciemno w oborze, powiedziałam, że mogą zrobić szybkę z poliwęglanu komorowego, która będzie wpuszczała światło. Powoli tracił argumenty i czułam, że niedługo go przekonam. Mówiłam mu jak przydatne są takie drzwi inwentarskie producent był z naszych okolic, więc zaproponowałam, że może chciałby z nim porozmawiać. Mamie opowiadałam, że drzwi mogą być różnych kolorów i wymiarów, bo to kobieta. Tacie mówiłam o inwentarzu. Ostatecznie, zgodzili się na nowe drzwi inwentarskie, ale pod pewnymi warunkami. Od teraz co tydzień dostawałam jajka, mleko i mięso regularnie.
Tym sposobem uratowałam dumę taty, a przy okazji i ja byłam zadowolona, że coś mogłam zrobić dla miejsca, w którym się wychowałam. Cała akcja, od namawiania do wykonania, trwała cztery miesiące, jednak warto było, bo widzę jak rodzice są zadowoleni. Chodzą, oglądają i słyszałam jak opowiadają wszystkim, jakie mają wspaniałe dzieci.